23 grudnia 2009
22 grudnia 2009
Publikacje
http://www.worldhaiku.net/haiga_contest/72nd/robert_nowark.html
samotność -
w życiu bezdomnego
smutna codzienność
72 World Haiku Association Haiga Contest, kolejna Haiga zatytułowana :"Samotność". I jak zwykle piękne Haigi "stałych bywalców" z Polski - Dorotki, Jacka i Andrzeja.
http://www.worldhaiku.net/haiga_contest/68th/haiga68.htm
późna jesień
wiatr gania liście
między ławkami
68 World Haiku Association Haiga Contest, kolejna Haiga zatytułowana:"Późna jesień". Wyróżniono również 5 autorów z Polski - Dorota Pyra, Andrzej Dembończyk, Jacek Margolak , Mariusz Ogryzko i Szymon Rybiński
http://www.worldhaiku.net/haiga_contest/66th/haiga66.htm
snow crags
in the april sun
first crocuses
66 World Haiku Association Haiga Contest, troszkę nieudana "malarsko" :) moja kolejna Haiga zatytułowana:"Śnieżne turnie".Oprócz mojej pracy wyróżniono również wspaniałe prace Dorotki,Jacka i Andrzeja .
http://www.worldhaiku.net/haiga_contest/65th/haiga65.htm
dżdżysty dzień
kondukt pogrzebowy
znika we mgle
65 World Haiku Association Haiga Contest, wśród wyróżnionych prac, między innymi moja::"Dżdżysty dzień". I tradycyjnie już kilka polskich nazwisk - Dorota Pyra,Katarzyna Predota,Jacek Margolak,Andrzej Dembończyk.
http://www.worldhaiku.net/haiga_contest/64th/haiga64.htm
polne chabry
gdzie nie spojrzę
łany pszenicy
obraz pani Moniki Biernackiej -Penkszyk
64 World Haiku Association Haiga Contest, wśród wyróżnionych kilku prac polskich autorów, znalazła się też i moja praca: "Chabry".
samotność -
w życiu bezdomnego
smutna codzienność
72 World Haiku Association Haiga Contest, kolejna Haiga zatytułowana :"Samotność". I jak zwykle piękne Haigi "stałych bywalców" z Polski - Dorotki, Jacka i Andrzeja.
http://www.worldhaiku.net/haiga_contest/68th/haiga68.htm
późna jesień
wiatr gania liście
między ławkami
68 World Haiku Association Haiga Contest, kolejna Haiga zatytułowana:"Późna jesień". Wyróżniono również 5 autorów z Polski - Dorota Pyra, Andrzej Dembończyk, Jacek Margolak , Mariusz Ogryzko i Szymon Rybiński
http://www.worldhaiku.net/haiga_contest/66th/haiga66.htm
snow crags
in the april sun
first crocuses
66 World Haiku Association Haiga Contest, troszkę nieudana "malarsko" :) moja kolejna Haiga zatytułowana:"Śnieżne turnie".Oprócz mojej pracy wyróżniono również wspaniałe prace Dorotki,Jacka i Andrzeja .
http://www.worldhaiku.net/haiga_contest/65th/haiga65.htm
dżdżysty dzień
kondukt pogrzebowy
znika we mgle
65 World Haiku Association Haiga Contest, wśród wyróżnionych prac, między innymi moja::"Dżdżysty dzień". I tradycyjnie już kilka polskich nazwisk - Dorota Pyra,Katarzyna Predota,Jacek Margolak,Andrzej Dembończyk.
http://www.worldhaiku.net/haiga_contest/64th/haiga64.htm
polne chabry
gdzie nie spojrzę
łany pszenicy
obraz pani Moniki Biernackiej -Penkszyk
64 World Haiku Association Haiga Contest, wśród wyróżnionych kilku prac polskich autorów, znalazła się też i moja praca: "Chabry".
21 grudnia 2009
Haibun
/przez/ szpitalne okno.
Bratu Sławkowi ...
Szpitalne okno, biała plastikowa rama pośród czterech jasnokremowych ścian. Kolejna wizyta, mam nadzieję że już ostatnia. Kiedy po żyłach zaczyna krążyć piekący chemiczny bulterier zaciskam wargi i spoglądam zmęczonym wzrokiem za okno, gdzie jesień zdobi gałęzie drzew piękną paletą barw. Wspominam poprzednie chemie, jakże wówczas pośród zielonych gałęzi drzew świergotały wesoło ptaki. Kiedy ból narasta zaczynam liczyć opadające liście, jeden, drugi, dziesiąty. Jakże wrażliwym staje się człowiek na otaczające go piękno kiedy śmierć zagląda mu w oczy. Kiedy nie można uspokoić myśli, uruchamiam wyobraźnię, wspominam rodzinne spacery, dni kiedy serce wypełniała radość i miłość. Kolejne liście spadają ociężale na trawę pozbawiając drzewa kolorowej ozdoby. Czy dane mi będzie zobaczyć jeszcze jak zakwitają wiosną .
szpitalne okno
z każdym dniem ubywa
liści na drzewach
20.10.2009r.
Wiśnia.
Obok mojego rodzinnego domu stoi opuszczony, zaniedbany ogród, trawa po kolana, chaszcze i pełno kopców kretów i nor nornic. Pięć lat temu kupiłem wraz z żoną piękny okaz wiśni japońskiej. Posadzona w słonecznym miejscu, otoczona kilkoma kamieniami i zieloną ścianą z wysokich jałowców wyglądała pięknie podczas kwitnienia przyciągając i radując wzrok. Dwa lata tema zaczęła chorować, podgryzły jej młode korzenie nornice, w oczach zaczęła marnieć. Wiele pracy kosztowało mnie zabezpieczenie jej przed gryzoniami i nawożenie żeby ją uratować. W tym roku zakwitła jak nigdy dotąd, zdobiąc zakątek ogrodu jasnoróżowymi płatkami ktore cieszą nasz wzrok .
radość dla oczu
w różowym kwieciu
gałęzie wiśni
22.04.2009r.
Spokój
W ciężkich chwilach mojego życia, kiedy głowę zaprzątniętą mam tysiącami myśli najczęściej wyruszam, by nie napisać uciekam przed światem na długi spacer do lasu, siadam na zwalonym pniu, zamykam oczy i wsłuchuję się w odgłosy przyrody, słucham jak szeleszczą rozkołysane wiatrem liście, jak cudownie śpiewają ptaki. Las wycisza i uspokaja pozwalając mi zapomnieć o problemach i kłopotach – chociaż przez moment.
spacer po lesie -
kiedy śpiewają ptaki
powraca spokój
15.04.2009r
Niepewność.
Światowy kryzys, jak bardzo jest on widoczny w moim zakładzie, codziennie ktoś z pracowników dostaje wypowiedzenie lub pod byle pretekstem dyscyplinarne zwolnienie. Widzę przestraszone twarze kolegów kiedy kierownictwo wychodzi ze swoich biur z papierami w dłoniach. Znowu ktoś poleci, może moja kolej, zewsząd słychać zatrwożone głosy .
światowy kryzys -
coraz większy niepokój
wśród pracowników
Dzisiaj rozwiązali mój dział, prawie trzydzieści osób dostało wypowiedzenie, jako jeden z nielicznych szczęściarzy otrzymałem propozycję nie do odrzucenia, albo zmiana stanowiska albo zwolnienie, któżby się zastanawiał mając rodzinę i kredyt w banku.
słoneczny ranek
na biurku kierownika
więdnie paprotka
14.04.2009r.
Tanka 2009r.
24.12.2009r.
wigilijny świt -
na kuchennym blacie
karp macha ogonem
oj nie będzie mu dane
przemówić ludzkim głosem
27.11.2009
o poranku
urzekł mnie śpiew skowronka
w zakątku ogrodu
czy nie wstyd ci dzięciole
dudnić tak w drzewo
24.11.2009
wierzba płacząca
pochyla się nad grobem
sędziwy starzec
jego mlecznobiałe włosy
jesienny wiatr smaga
19.11.2009
zimny poranek
kolejny tej jesieni
i mgła dokoła
narąbię więcej drzewa
by ogrzać chore kości
12.11.2009
jakież to szczęście
znowu zamieszkać w domu
mego dzieciństwa
stojąc w oknie werandy
ukrywam łzy wzruszenia
04.11.2009
łasi się pies
merda radośnie ogonem
przy moich nogach
na dworze śnieżyca
że też mu się chce
25.10.2009
z orzechem w łapkach
rudowłosa wiewiórka
przysiadła cicho
pod drzewem leszczyny
kolejny kreci kopiec
13.06.2009
w porannym słońcu
nadleciał barwny motyl
przysiadł na ławce
był tu przez chwilę ze mną
nim wiatr pognał go dalej
23.05.2009
piknik nad rzeką
lekkie podmuchy wiatru
kołyszą wierzby
w przybrzeżnych trzcin dochodzą
odgłosy żabich godów
12.05.2009
pochmurne niebo
kolejny zimny wieczór
przy lampce wina
kiedy rozmyślam o niej
unikam wzroku żony
02.05.2009
oczarowany
przystanąłem na chwilę
pod drzewem wiśni
a śnieżnobiałe płatki
spadały mi pod nogi
28.04.2009
rodzinny ogród
wiatr rozsypuje płatki
starej gruszy
także na moje włosy
siwiejące i rzadkie
27.04.2009
przy grobie ojca
nad marmurową płytę
nadleciał motyl
zatrzepotał skrzydłami
odgonił moje smutki
25.04.2009
zaledwie wczoraj
nosiłem cię na rękach
wrzaskliwy brzdącu
dziś niczym piękna róża
wkraczasz w dorosłe życie
16.04.2009
wesele córki
ciepłe podmuchy wiatru
kołyszą drzewa
zaszklonym wzrokiem śledzę
wirujące skrzydlaki
11.04.2009
słoneczny ranek
lekkie podmuchy wiatru
kołyszą trzciny
suną zwinne nartniki
po powierzchni jeziora
06.04.2009
wiosenny ogród
mienią się pierwsze kwiaty
na rabatach
na trawniku resztki
jesiennych liści
05.04.2009
wietrzna pogoda
rozkołysane trawy
przy grobie ojca
odwrócony plecami
zapalam kolejny znicz
03.04.2009
przerwany sen
twoje usta całują
teraz na jawie
również ptaki za oknem
witają kolejny dzień
wigilijny świt -
na kuchennym blacie
karp macha ogonem
oj nie będzie mu dane
przemówić ludzkim głosem
27.11.2009
o poranku
urzekł mnie śpiew skowronka
w zakątku ogrodu
czy nie wstyd ci dzięciole
dudnić tak w drzewo
24.11.2009
wierzba płacząca
pochyla się nad grobem
sędziwy starzec
jego mlecznobiałe włosy
jesienny wiatr smaga
19.11.2009
zimny poranek
kolejny tej jesieni
i mgła dokoła
narąbię więcej drzewa
by ogrzać chore kości
12.11.2009
jakież to szczęście
znowu zamieszkać w domu
mego dzieciństwa
stojąc w oknie werandy
ukrywam łzy wzruszenia
04.11.2009
łasi się pies
merda radośnie ogonem
przy moich nogach
na dworze śnieżyca
że też mu się chce
25.10.2009
z orzechem w łapkach
rudowłosa wiewiórka
przysiadła cicho
pod drzewem leszczyny
kolejny kreci kopiec
13.06.2009
w porannym słońcu
nadleciał barwny motyl
przysiadł na ławce
był tu przez chwilę ze mną
nim wiatr pognał go dalej
23.05.2009
piknik nad rzeką
lekkie podmuchy wiatru
kołyszą wierzby
w przybrzeżnych trzcin dochodzą
odgłosy żabich godów
12.05.2009
pochmurne niebo
kolejny zimny wieczór
przy lampce wina
kiedy rozmyślam o niej
unikam wzroku żony
02.05.2009
oczarowany
przystanąłem na chwilę
pod drzewem wiśni
a śnieżnobiałe płatki
spadały mi pod nogi
28.04.2009
rodzinny ogród
wiatr rozsypuje płatki
starej gruszy
także na moje włosy
siwiejące i rzadkie
27.04.2009
przy grobie ojca
nad marmurową płytę
nadleciał motyl
zatrzepotał skrzydłami
odgonił moje smutki
25.04.2009
zaledwie wczoraj
nosiłem cię na rękach
wrzaskliwy brzdącu
dziś niczym piękna róża
wkraczasz w dorosłe życie
16.04.2009
wesele córki
ciepłe podmuchy wiatru
kołyszą drzewa
zaszklonym wzrokiem śledzę
wirujące skrzydlaki
11.04.2009
słoneczny ranek
lekkie podmuchy wiatru
kołyszą trzciny
suną zwinne nartniki
po powierzchni jeziora
06.04.2009
wiosenny ogród
mienią się pierwsze kwiaty
na rabatach
na trawniku resztki
jesiennych liści
05.04.2009
wietrzna pogoda
rozkołysane trawy
przy grobie ojca
odwrócony plecami
zapalam kolejny znicz
03.04.2009
przerwany sen
twoje usta całują
teraz na jawie
również ptaki za oknem
witają kolejny dzień
Haiku 2009r.
...
sylwestrowa noc
fajerwerki
nikną we mgle
...
pocałunek
pod wiszącą jemiołą
furkot skrzydeł
...
fragmenty myśli
na kartce papieru
nowe haiku
...
zachodzi słońce -
pośród śpiewu ptaków
mój cień i ja
...
wigilijny świt -
na kuchennym blacie
karp macha ogonem
...
ruiny zamku -
w objęciach bluszczu
skruszałe mury
...
spotkanie w parku -
dzieli nas tylko
szelest liści
...
oświetlony stok
z własnym cieniem
na wyścigi
...
pierwszy krzyk -
lekarz nuci pod nosem
Cichą Noc
...
sierociniec
bez mamy i taty
smutna brzmi Kolenda
...
wigilia -
w pogotowiu opiekuńczym
łzawa kolęda
...
opuszczony dom
wokół skrzynki pocztowej
suche listowie
...
jesień na grzędach -
pies obsikuje nogę
stracha na wróble
...
pół litra na głowę
z ust poety
szeleszczące haiku
…
przez światło poranka -
na liściach
odcienie jesieni
…
domownicy śpią -
tylko pies na podwórzu
głośno ujada
…
świeży grób
mężczyzna łka cicho
tuląc niemowlę
…
u jubilera -
w bursztynowej pułapce
zastygły komar
…
most linowy
mój niepokój
coraz głębszy
…
znicze na grobach
i nam kiedyś najbliżsi
palić je będą
…
przykryty śniegiem
ten sam korzeń drzewa -
pies obsikuje
…
nurt rzeki
nawet ostrym kamieniom
szlifuje brzegi
…
ruiny kościoła -
obok kwitnącej gruszy
zapomniane groby
…
zmiana czasu
oczekiwanie
wydłuża się
…
koncert Chopinowski
z auli dobiega
warkot wiertarki
…
jesień w ogrodzie
na świeżym praniu
zapach palonych liści
…
śpiew jaskółek
z pierwszymi kroplami deszczu
cisza na niebie
…
żadnych liści
tylko grabie stoją
oparte o drzewo
…
podmuchy wiatru
wróble gonią okruch chleba
po asfalcie
…
świńskie kawały –
rumieni się nad ogniem
pieczone prosię
…
korony drzew -
jak blado przy nich wygląda
jesienne słońce
…
tęgi mróz -
och zrobić choć jeden łyk
gorącej herbaty
…
wysyp grzybów
w koszykach grzybiarzy
puste butelki
…
wpatrzony w spławik
wtem plusk wody obok
szczupak też łowi
…
partia szachów
wczesnym świtem pionek
matuje króla
…
pod parasolem -
twoje włosy
pachną jaśminem
…
lany poniedziałek
po raz trzeci zmieniam
ubranie
…
Wielka Sobota
pogrzeb żuru i śledzia
na koniec postu
…
przez małą chwilę
na tej samej ławce -
ja i motyl
…
brak prądu -
w blasku świec mały pająk
i jego wielki cień
…
nadmorska plaża
ruiny na klifie
smagane wiatrem
…
strach w oczach –
na tej samej ścieżce
locha z młodymi
…
gorący wieczór –
cienie na ścianie tańczą
w blasku świec
…
wiosna w ogrodzie -
śpiew nowych lokatorów
w budce lęgowej
…
ciemnieją chmury –
ogrodnik ze szlauchem
spogląda w niebo
…
bezsenna noc –
kolejny przelot
komara
…
zimny poranek –
pośród górskich kamieni
kępka szafirków
…
uliczny chodnik -
w rączkach biednej dziewczynki
białe konwalie
…
harce szczeniaka -
na twarzy wdowy
pierwszy uśmiech
…
letni poranek -
wśród kotków leszczyny
ptasie trele
…
czubek głowy -
z roku na rok łysina
coraz większa
…
wiosenny spacer –
miedzy liśćmi buczyny
kwiaty przylaszczki
…
na skraju lasu –
przyciąga wzrok pośród drzew
fiolet wawrzynka
…
mgła na drodze –
światła samochodów
wskazują drogę
…
leśna polana –
jedna mała osa
a ileż krzyku
…
czuć wiosnę -
coraz krócej noszą się
dziewczęta
…
brzęczenie komara
trzask dłonią w szyję
i znów cisza
…
lecą bociany –
kobieta w ciąży
wygraża pięścią
…
klekot bociani –
kumkanie żab cichnie
na mokradłach
…
topnieje śnieg
uliczne strumyki
płyną i płyną
…
spotkanie –
twój uśmiech taki sam
jak sprzed laty
…
gęstnieje mgła -
po kolejnym kieliszku
wzrok mój mętnieje
…
wschód słońca –
nad miejskim wysypiskiem
wzbiera się wrzask mew
…
czyżyk w klatce -
z patyka na patyk
żałosne trele
…
nocny koncert –
w każdym zakątku ogrodu
cykanie świerszczy
…
kwitnące chabry -
gdzie nie spojrzę
łany pszenicy
…
poranna msza -
chrapanie w ławce
przerywa kazanie
…
w saunie –
zamglonym wzrokiem śledzę
krople jej potu
…
małżeńska sprzeczka -
coraz bardziej skulone
uszy szczeniaka
…
album rodzinny -
pomiędzy stronicami
też nieobecni
…
pierwszy ciepły dzień-
przydrożne panienki
znowu w miniówkach
…
pełnia księżyca -
rozśpiewany kulig
znika w lesie
…
przy kominku –
roztacza się woń drzewa
i twoich perfum
…
upalny wieczór
pod rozgwieżdżonym niebem
cykanie świerszczy
…
alejki w parku-
gdziekolwiek nie pójdę
wszędzie liście
…
spadająca gwiazda -
w pospiechu wymawiam
życzenie
…
spacer we dwoje
śnieżynki topnieją
na jej policzkach
…
krzak dzikiej róży
w pajęczej sieci błyszczą
kropelki rosy
…
na rozdrożu -
z drewnianej kapliczki
kwilenie piskląt
…
biedronka-
nim policzyłem kropki
odfrunęła
...
pod jemiołą
twój pocałunek
smakuje tak samo
sylwestrowa noc
fajerwerki
nikną we mgle
...
pocałunek
pod wiszącą jemiołą
furkot skrzydeł
...
fragmenty myśli
na kartce papieru
nowe haiku
...
zachodzi słońce -
pośród śpiewu ptaków
mój cień i ja
...
wigilijny świt -
na kuchennym blacie
karp macha ogonem
...
ruiny zamku -
w objęciach bluszczu
skruszałe mury
...
spotkanie w parku -
dzieli nas tylko
szelest liści
...
oświetlony stok
z własnym cieniem
na wyścigi
...
pierwszy krzyk -
lekarz nuci pod nosem
Cichą Noc
...
sierociniec
bez mamy i taty
smutna brzmi Kolenda
...
wigilia -
w pogotowiu opiekuńczym
łzawa kolęda
...
opuszczony dom
wokół skrzynki pocztowej
suche listowie
...
jesień na grzędach -
pies obsikuje nogę
stracha na wróble
...
pół litra na głowę
z ust poety
szeleszczące haiku
…
przez światło poranka -
na liściach
odcienie jesieni
…
domownicy śpią -
tylko pies na podwórzu
głośno ujada
…
świeży grób
mężczyzna łka cicho
tuląc niemowlę
…
u jubilera -
w bursztynowej pułapce
zastygły komar
…
most linowy
mój niepokój
coraz głębszy
…
znicze na grobach
i nam kiedyś najbliżsi
palić je będą
…
przykryty śniegiem
ten sam korzeń drzewa -
pies obsikuje
…
nurt rzeki
nawet ostrym kamieniom
szlifuje brzegi
…
ruiny kościoła -
obok kwitnącej gruszy
zapomniane groby
…
zmiana czasu
oczekiwanie
wydłuża się
…
koncert Chopinowski
z auli dobiega
warkot wiertarki
…
jesień w ogrodzie
na świeżym praniu
zapach palonych liści
…
śpiew jaskółek
z pierwszymi kroplami deszczu
cisza na niebie
…
żadnych liści
tylko grabie stoją
oparte o drzewo
…
podmuchy wiatru
wróble gonią okruch chleba
po asfalcie
…
świńskie kawały –
rumieni się nad ogniem
pieczone prosię
…
korony drzew -
jak blado przy nich wygląda
jesienne słońce
…
tęgi mróz -
och zrobić choć jeden łyk
gorącej herbaty
…
wysyp grzybów
w koszykach grzybiarzy
puste butelki
…
wpatrzony w spławik
wtem plusk wody obok
szczupak też łowi
…
partia szachów
wczesnym świtem pionek
matuje króla
…
pod parasolem -
twoje włosy
pachną jaśminem
…
lany poniedziałek
po raz trzeci zmieniam
ubranie
…
Wielka Sobota
pogrzeb żuru i śledzia
na koniec postu
…
przez małą chwilę
na tej samej ławce -
ja i motyl
…
brak prądu -
w blasku świec mały pająk
i jego wielki cień
…
nadmorska plaża
ruiny na klifie
smagane wiatrem
…
strach w oczach –
na tej samej ścieżce
locha z młodymi
…
gorący wieczór –
cienie na ścianie tańczą
w blasku świec
…
wiosna w ogrodzie -
śpiew nowych lokatorów
w budce lęgowej
…
ciemnieją chmury –
ogrodnik ze szlauchem
spogląda w niebo
…
bezsenna noc –
kolejny przelot
komara
…
zimny poranek –
pośród górskich kamieni
kępka szafirków
…
uliczny chodnik -
w rączkach biednej dziewczynki
białe konwalie
…
harce szczeniaka -
na twarzy wdowy
pierwszy uśmiech
…
letni poranek -
wśród kotków leszczyny
ptasie trele
…
czubek głowy -
z roku na rok łysina
coraz większa
…
wiosenny spacer –
miedzy liśćmi buczyny
kwiaty przylaszczki
…
na skraju lasu –
przyciąga wzrok pośród drzew
fiolet wawrzynka
…
mgła na drodze –
światła samochodów
wskazują drogę
…
leśna polana –
jedna mała osa
a ileż krzyku
…
czuć wiosnę -
coraz krócej noszą się
dziewczęta
…
brzęczenie komara
trzask dłonią w szyję
i znów cisza
…
lecą bociany –
kobieta w ciąży
wygraża pięścią
…
klekot bociani –
kumkanie żab cichnie
na mokradłach
…
topnieje śnieg
uliczne strumyki
płyną i płyną
…
spotkanie –
twój uśmiech taki sam
jak sprzed laty
…
gęstnieje mgła -
po kolejnym kieliszku
wzrok mój mętnieje
…
wschód słońca –
nad miejskim wysypiskiem
wzbiera się wrzask mew
…
czyżyk w klatce -
z patyka na patyk
żałosne trele
…
nocny koncert –
w każdym zakątku ogrodu
cykanie świerszczy
…
kwitnące chabry -
gdzie nie spojrzę
łany pszenicy
…
poranna msza -
chrapanie w ławce
przerywa kazanie
…
w saunie –
zamglonym wzrokiem śledzę
krople jej potu
…
małżeńska sprzeczka -
coraz bardziej skulone
uszy szczeniaka
…
album rodzinny -
pomiędzy stronicami
też nieobecni
…
pierwszy ciepły dzień-
przydrożne panienki
znowu w miniówkach
…
pełnia księżyca -
rozśpiewany kulig
znika w lesie
…
przy kominku –
roztacza się woń drzewa
i twoich perfum
…
upalny wieczór
pod rozgwieżdżonym niebem
cykanie świerszczy
…
alejki w parku-
gdziekolwiek nie pójdę
wszędzie liście
…
spadająca gwiazda -
w pospiechu wymawiam
życzenie
…
spacer we dwoje
śnieżynki topnieją
na jej policzkach
…
krzak dzikiej róży
w pajęczej sieci błyszczą
kropelki rosy
…
na rozdrożu -
z drewnianej kapliczki
kwilenie piskląt
…
biedronka-
nim policzyłem kropki
odfrunęła
...
pod jemiołą
twój pocałunek
smakuje tak samo
Haiku 2008r. /początki/ .
...
ciemnieje niebo
coraz niżej
latają jaskółki
...
ucichł wiatr-
z salonu dochodzi
tykanie zegara
...
ucichł wiatr
wokół drzewa leżą
opadłe żołędzie
...
mgła na mokradłach
czaple zaczynają
taniec godowy
...
lipcowa burza
błyskawice na niebie
raz za razem
...
korony drzew
paletą barw
utkany kobierzec
...
muszla przy uchu -
na Krupówkach słyszę
szum morza
...
pada śnieg -
ptak na gałęzi
zatrzepotał skrzydłami
...
znowu zawieja
ani śladu po śladach
wczorajszego dnia
...
południowy wiatr
choinkowe lampki
tańczą wśród gałęzi
...
zachód słońca -
na ośnieżonym stoku
świeże ślady nart
...
ujadanie psa
nocna wędrówka
jeża
...
wigilijny wieczór
bratanek wygląda
pierwszej gwiazdy
...
wigilijny stół
dwanaście potraw
dwa puste talerze
...
babcina kuchnia
w całym domu zapach
wigilijnych potraw
...
niczym magnes
jej dekolt przyciągał wzrok
słuchałem uważnie
...
piszę wiersz -
herbata w szklance
już zimna
...
świątynia Wang
pokryte lodowatym szronem
nagie gałęzie
...
biały puch
przykrył brud miasta -
miło popatrzeć
ciemnieje niebo
coraz niżej
latają jaskółki
...
ucichł wiatr-
z salonu dochodzi
tykanie zegara
...
ucichł wiatr
wokół drzewa leżą
opadłe żołędzie
...
mgła na mokradłach
czaple zaczynają
taniec godowy
...
lipcowa burza
błyskawice na niebie
raz za razem
...
korony drzew
paletą barw
utkany kobierzec
...
muszla przy uchu -
na Krupówkach słyszę
szum morza
...
pada śnieg -
ptak na gałęzi
zatrzepotał skrzydłami
...
znowu zawieja
ani śladu po śladach
wczorajszego dnia
...
południowy wiatr
choinkowe lampki
tańczą wśród gałęzi
...
zachód słońca -
na ośnieżonym stoku
świeże ślady nart
...
ujadanie psa
nocna wędrówka
jeża
...
wigilijny wieczór
bratanek wygląda
pierwszej gwiazdy
...
wigilijny stół
dwanaście potraw
dwa puste talerze
...
babcina kuchnia
w całym domu zapach
wigilijnych potraw
...
niczym magnes
jej dekolt przyciągał wzrok
słuchałem uważnie
...
piszę wiersz -
herbata w szklance
już zimna
...
świątynia Wang
pokryte lodowatym szronem
nagie gałęzie
...
biały puch
przykrył brud miasta -
miło popatrzeć
Subskrybuj:
Posty (Atom)