21 grudnia 2009
Haibun
/przez/ szpitalne okno.
Bratu Sławkowi ...
Szpitalne okno, biała plastikowa rama pośród czterech jasnokremowych ścian. Kolejna wizyta, mam nadzieję że już ostatnia. Kiedy po żyłach zaczyna krążyć piekący chemiczny bulterier zaciskam wargi i spoglądam zmęczonym wzrokiem za okno, gdzie jesień zdobi gałęzie drzew piękną paletą barw. Wspominam poprzednie chemie, jakże wówczas pośród zielonych gałęzi drzew świergotały wesoło ptaki. Kiedy ból narasta zaczynam liczyć opadające liście, jeden, drugi, dziesiąty. Jakże wrażliwym staje się człowiek na otaczające go piękno kiedy śmierć zagląda mu w oczy. Kiedy nie można uspokoić myśli, uruchamiam wyobraźnię, wspominam rodzinne spacery, dni kiedy serce wypełniała radość i miłość. Kolejne liście spadają ociężale na trawę pozbawiając drzewa kolorowej ozdoby. Czy dane mi będzie zobaczyć jeszcze jak zakwitają wiosną .
szpitalne okno
z każdym dniem ubywa
liści na drzewach
20.10.2009r.
Wiśnia.
Obok mojego rodzinnego domu stoi opuszczony, zaniedbany ogród, trawa po kolana, chaszcze i pełno kopców kretów i nor nornic. Pięć lat temu kupiłem wraz z żoną piękny okaz wiśni japońskiej. Posadzona w słonecznym miejscu, otoczona kilkoma kamieniami i zieloną ścianą z wysokich jałowców wyglądała pięknie podczas kwitnienia przyciągając i radując wzrok. Dwa lata tema zaczęła chorować, podgryzły jej młode korzenie nornice, w oczach zaczęła marnieć. Wiele pracy kosztowało mnie zabezpieczenie jej przed gryzoniami i nawożenie żeby ją uratować. W tym roku zakwitła jak nigdy dotąd, zdobiąc zakątek ogrodu jasnoróżowymi płatkami ktore cieszą nasz wzrok .
radość dla oczu
w różowym kwieciu
gałęzie wiśni
22.04.2009r.
Spokój
W ciężkich chwilach mojego życia, kiedy głowę zaprzątniętą mam tysiącami myśli najczęściej wyruszam, by nie napisać uciekam przed światem na długi spacer do lasu, siadam na zwalonym pniu, zamykam oczy i wsłuchuję się w odgłosy przyrody, słucham jak szeleszczą rozkołysane wiatrem liście, jak cudownie śpiewają ptaki. Las wycisza i uspokaja pozwalając mi zapomnieć o problemach i kłopotach – chociaż przez moment.
spacer po lesie -
kiedy śpiewają ptaki
powraca spokój
15.04.2009r
Niepewność.
Światowy kryzys, jak bardzo jest on widoczny w moim zakładzie, codziennie ktoś z pracowników dostaje wypowiedzenie lub pod byle pretekstem dyscyplinarne zwolnienie. Widzę przestraszone twarze kolegów kiedy kierownictwo wychodzi ze swoich biur z papierami w dłoniach. Znowu ktoś poleci, może moja kolej, zewsząd słychać zatrwożone głosy .
światowy kryzys -
coraz większy niepokój
wśród pracowników
Dzisiaj rozwiązali mój dział, prawie trzydzieści osób dostało wypowiedzenie, jako jeden z nielicznych szczęściarzy otrzymałem propozycję nie do odrzucenia, albo zmiana stanowiska albo zwolnienie, któżby się zastanawiał mając rodzinę i kredyt w banku.
słoneczny ranek
na biurku kierownika
więdnie paprotka
14.04.2009r.