17 lutego 2013

15.02.2013r.




Sprzedawczyni daje bezdomnemu kilka przekrojonych na pół bułek i plastrów sera żółtego, ten dziękuje jej kilkakrotnie się kłaniając. Kobieta mówi mu po imieniu by nie zapomniał przyjść na następny dzień przed południem bo będą pączki. Kiedy wychodzi, sprzedawczyni, właścicielka sklepu, w rozmowie z następną w kolejce klientką opowiada w skrócie historię tego człowieka. Mówi o jego chorobie przez którą stracił pracę, o zmarłej kilka lat temu żonie, o tym jak popadł w alkoholizm, mówi o córce która ułożyła sobie życie za granicą i zapomniała o ojcu. Stałem w tej kolejce i słuchałem tej smutnej opowieści. Kiedy zrobiłem zakupy i wyszedłem przed sklep od razu zauważyłem tego mężczyznę siedzącego na kamiennym parapecie wystawy sklepowej. Siedział jedząc powoli podarowane mu bułki z serem a koło niego kilkanaście gołębi w pospiechu zjadało rzucane im kawałki pieczywa.

    
wokół tak cicho 
chociaż wołam - nikogo
kto wskaże drogę